Święci szczególni czczeni w diecezji białostocko – gdańskiej
Święty męczennik Gabriel
Św. Męczennik Młodzieniec Gabriel urodził się 22 marca 1684 r. w Zwierkach, wsi położonej niedaleko Zabłudowa. Pochodził z pobożnej prawosławnej rodziny. Jego rodzice, Piotr i Anastazja Gowdel, zachowali wiarę swych przodków w trudnym dla prawosławnych okresie, kiedy unia stawała się dominującą religią na tych terenach. Jako dziecko Gabriel wyróżniał się wśród innych niezwykłymi, jak na Jego wiek cechami. Skłaniał się bardziej ku modlitwie i odosobnieniu niż dziecięcym zabawom.
Dnia 11 kwietnia 1690 r. rodzinę Gowdelów spotkało wielkie nieszczęście. Sześcioletni Gabriel padł ofiarą mordu. Winowajca, pragnąc ukryć swoje przestępstwo wywiózł potajemnie ciało Męczennika i porzucił je na łące na skraju lasu, niedaleko wsi Zwierki. Po dziewięciu dniach znaleziono nie rozkładające się ciało otoczone sforą psów, które pilnie strzegły je przed gromadzącym się ptactwem. Zwłoki chłopczyka odniesiono rodzicom. Ciało umęczonego oddane zostało ziemi nieopodal wiejskiej cerkwi. W tym miejscu przebywało ono około 30 lat.
W 1720 r. w okresie epidemii w okolicach miejsca spoczynku ciała Św. Gabriela często chowano zmarłe dzieci, czcząc w ten sposób Jego męczeńską śmierć i czując niezwykłą łaskę płynącą z tego miejsca. Podczas jednego z takich pogrzebów naruszono grób Umęczonego i odkopano ciało, które jak się okazało, mimo długiego okresu nie uległo rozkładowi. Z wydarzeniem tym łączy się wiele uzdrowień i ustanie epidemii. Ciało przeniesiono w uroczystej procesji do cerkwi w Zwierkach i umieszczono w krypcie, w podziemiach świątyni. W 1746 roku w wyniku pożaru cerkiew doszczętnie spłonęła, jednak ciało Św. Gabriela ocalało. Częściowo spalona rączka cudownie zagoiła się i pokryła skórą. Po pożarze relikwie świętego przeniesione zostały do Zabłudowa.
W 1755 r. relikwie przeniesiono do Monasteru Św. Trójcy w Słucku. Dopiero tuż przed I wojną światową relikwie wróciły w strony rodzinne – do katedry Św. Mikołaja w Białymstoku, skąd przeniesiono je później do Monasteru w Supraślu. Po wybuchu I wojny światowej w ramach ewakuacji relikwie ponownie wywieziono do Słucka. Po likwidacji Monasteru Św. Trójcy w Słucku przez władze bolszewickie, relikwie zostały przeniesione do Mińska, a w 1944 r, do Grodna. Tu spoczywały aż do roku 1992.
W dniach 21-22 września 1992 r. z błogosławieństwa JE Najprzewielebniejszego Arcybiskupa Białostockiego i Gdańskiego Sawy oraz JE Najprzewielebniejszego Arcybiskupa Grodzieńskiego i Wołkowyckiego Walentyna, relikwie Świętego Gabriela zostały uroczyście przeniesione z Grodna do soboru Św. Mikołaja w Białymstoku.
Święci Cyryl i Metody
Święci Równi Apostołom Bracia Cyryl i Metody urodzili się pierwszej połowie IX w. w wielodzietnej, chrześcijańskiej rodziny wysokiego, bizantyjskiego urzędnika. Informację o matce pochodzenia słowiańskiego przekazują niektóre późne biografie. Z tego powodu mieli oni się posługiwać biegle językiem słowiańskim i znać obyczaje Słowian. Według innych źródeł, wszyscy ówcześni mieszkańcy Salonik mieli biegle znać mowę słowiańską.
Początkowo bracia prowadzili misje wśród Chazarów na Krymie, na Półwyspie Arabskim, oraz w Bułgarii. Na prośbę księcia wielkomorawskiego Rościsława cesarz bizantyjski Michał wysłał kaznodziejów Cyryla i Metodego z tą misją, ponieważ znali język Słowian. Rościsław nie chciał misjonarzy niemieckich, nieznających miejscowego języka.
Cyryl studiował w Konstantynopolu pod kierunkiem Focjusza i Leona Matematyka w Akademii Konstantynopolitańskiej i następnie tam wykładał. Przygotowując się do działalności wśród Słowian, stworzył, wraz ze swym bratem, 40-literowy alfabet oddający dźwięki występujące w języku staro-cerkiewno-słowiańskim, nazwany następnie głagolicą. Rozpoczął również (wraz z bratem i uczniami) przekład Pisma Świętego i pism liturgicznych na ten język.
W roku 862 r. Cyryl i Metody opuścili Bizancjum, udając się jako misjonarze na Morawy. Wskutek trudności stawianych ich działalności przez zależny od Kościoła zachodniego kler frankoński, prowadzący także działalność misyjną na Morawach, obaj bracia udali się w roku 868 r. do Rzymu. Zjednali sobie papieża Hadriana II, przywożąc w darze szczątki św. Klemensa odnalezione na Krymie. Uzyskali oni poparcie papieża dla swej działalności i uznanie słowiańskiej liturgii, ale Konstantyn, nie zniósłszy trudów dalekiej podróży, pozostał w Rzymie i tam umarł w roku 869 r. w jednym z klasztorów.
Po śmierci Cyryla jego dzieło kontynuował brat – Metody, który był arcybiskupem Moraw. Ponownie jego działalność spotykała się ze sprzeciwem hierarchii kościelnej (niemieckiej), ponieważ obawiała się utraty swych wpływów. Podczas synodu biskupów w Bawarii (870) został oskarżony o herezję i uwięziony przez duchowieństwo niemieckie za poparciem Ludwika II Niemieckiego na wyspie Reichenau na Jeziorze Bodeńskim. Został uwolniony dopiero po 3 latach dzięki interwencji papieża Jana VIII. Został przyjęty na dworze Świętopełka I, księcia morawskiego, gdzie jako arcybiskup Moraw kontynuował swe dzieło. Metody zmarł w roku 885 r. prawdopodobnie w Welehradzie na Morawach.
Święty Antoni Supraski
Św. mnich Antoni Supraski urodził się na terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego, pradwpodobnie na Podlasiu, w rodzinie prawosławnej. Jego świeckie imię brzmiało Onufry. Według tradycji w młodości odznaczał się gwałtownym charakterem i w gniewie popełnił zbrodnię zabójstwa. Pragnąc odpokutować za grzech, wstąpił do monasteru w Supraślu, co miało miejsce przed rokiem 1506.
Uważając sprawowaną pokutę za niewystarczającą, Antoni prosił przełożonego monasteru, ihumena Pafnucego o zezwolenie na udanie się do kraju muzułmańskiego, by mógł zostać męczennikiem. Ihumen nie wyraził jednak zgody. Antoni otrzymał jedynie pozwolenie na wyjazd na Górę Athos. Następnie udał się do Tesalonik i wszedł do meczetu urządzonego w dawnej cerkwi Matki Bożej, po czym demonstracyjnie zaczął się modlić. Został aresztowany i wtrącony do więzienia, żądano od niego przejścia na islam. Mnich konsekwentnie jednak odmawiał i atakował tę religię. Wreszcie został na rozkaz naczelnika miasta skazany na spalenie na stosie. Idąc na miejsce egzekucji, Antoni nadal krytykował islam, wreszcie plunął w twarz jednemu ze strażników. W tym momencie został śmiertelnie uderzony maczugą. Jego ciało zostało spalone.